Tajemnicza oaza zieleni w Warszawie, gdzie czas zatrzymał się dwieście lat temu
Warszawa skrywa swoje tajemnice, a jednym z najbardziej nieodkrytych i tajemniczych miejsc jest obszar, gdzie czas zatrzymał się dwieście lat temu. Mimo że tętniące życiem nowe osiedla i ich wieżowce zdają się dominować krajobraz, to właśnie tu, gdzieś w cieniu betonowych gigantów, przetrwał kawałek czarującej Puszczy Mazowieckiej. Niestety, nie jest to miejsce dostępne dla wszystkich bez ograniczeń.
Przenosimy się do początków lat 80-tych. Ewa Majewska i Krzysztof Manc, ekstrawagancki wynalazca, spacerują po terenach należących do wciąż rozbudowywanego Ursynowa. Tuż obok nich odnajdują oazę zieleni, tchnącą spokojem i stanowiącą ostoję pradawnej natury. Ich wzrok przyciągają dzieci bawiące się za wysokim ogrodzeniem tego miejsca. Pragną tam wejść, ale napotykają na sprzeciw strażnika.
Pomimo ich protestów, wartownik nie pozwala im wejść. Denerwuje go sugestia, że mogłoby to być jakimś publicznym parkiem. Upiera się przy żądaniu okazania przepustki. Gdy zapytany o naturę tego miejsca, odpowiada jedynie tajemniczo: „Tajemnica państwowa. Proszę się rozejść, nie tworzyć tu zbiegowiska”.