35 lat od katastrofy lotniczej w Lesie Kabackim
9 maja to trudny dzień zapisany z historii lotnictwa. Dokładnie 35 lat temu w 1987 roku miała miejsce katastrofa lotnicza w Lesie Kabackim, w której zginęły 183 osoby. Była to największa katastrofa lotnicza w historii polskiego lotnictwa.
O godzinie 11:12 podczas lotu na trasie Warszawa-Nowy Jork w trakcie podchodzenia awaryjnego, rozbił się samolot “Tadeusz Kościuszko”. Znajdowały się w nim 183 osoby. Wszyscy będący na pokładzie zginęli, w tym 172 pasażerów i 11 członków załogi. Przyczyną katastrofy była awaria silników w ił-62M i związane z nią stracenie sterowności nad maszyną.
Podczas startu nic nie wskazywało na tragedię, która chwile później się zdarzyła. O godzinie 10:17 samolot PLL LOT, który wcześniej bez zastrzeżeń wrócił z rejsu do Chicago, otrzymał zgodę na start. Za sterami znajdowali się doświadczeni w lotach pasażerskich piloci wojskowi – Leopold Karcher i Zygmunt Pawlaczyk. Podczas lotu do godziny 10:41 wszystko przebiegało pomyśle. W samolocie włączył się alarm po nagłym wstrząsie, gdy znajdował się nad miejscowością Warlubie. Spowodowany był eksplozją i zapaleniem się jednego z silników, a następnie drugiego z nich. Piloci mieli zawrócić do Warszawy, po wykonanych czynnościach, pozwalających na wyrównanie ciśnienia w kabinach samolotu.
W kolejnych minutach samolot przechodził kolejne poważne awarie, a piloci postanowili wylądować na Okęciu, gdzie czekały już jednostki mające ugasić zagrażający pożar. Ostatecznie maszyna nie doleciała do docelowego miejsca lądowania i rozbiła się, uderzając w ziemię.
W lesie Kabackim obok miejsca katastrofy umieszczono pamiątkowy krzyż, głaz upamiętniający i tablicę z nazwiskami wszystkich, którzy znajdowali się na pokładzie. W rocznicę katastrofy odprawiano msze za zmarłych. Na Ursynowie załogę i katastrofę lotu upamiętniają dwie ulice. Pierwsza Zygmunta Pawlaczyka, upamiętniająca dowódcę załogi samolotu oraz Aleja Załogi Samolotu “Kościuszko”, upamiętniająca wszystkich członków załogi.