Brak bezpośredniej reprezentacji mieszkańców Ursynowa w lokalnym samorządzie – analiza Andrzeja Rogińskiego
Andrzej Rogiński, znany dziennikarz i społecznik, a jednocześnie wieloletni samorządowiec i wydawca tygodnika „Południe”, wyraził swoje obawy dotyczące wyników ostatnich wyborów samorządowych. Jego zdaniem, większość mieszkańców Ursynowa nie ma odpowiedniej reprezentacji na poziomie lokalnej administracji. Przeważająca rola partii politycznych jest tu oczywista – spośród 25 mandatów, aż 19 zostało obsadzone przez przedstawicieli różnych ugrupowań. Według Rogińskiego, przyczyną tego stanu rzeczy jest ordynacja wyborcza opierająca się na zasadach podobnych do tych stosowanych przy wyborach do Sejmu.
Z naszego okręgu wyborczego, który obejmuje Mokotów, Ochotę, Śródmieście, Ursynów i Wilanów, do Sejmiku Województwa Mazowieckiego wybrano pięć osób. Wszyscy oni startowali z list partyjnych komitetów wyborczych. Trudno jednak sobie wyobrazić, aby na tak dużym terenie zamieszkanym przez co piątego mieszkańca województwa, powstała lokalna organizacja obywatelska zdolna do utworzenia własnego komitetu wyborczego.
Na terenie Ursynowa, Wilanowa i Włoch, które tworzą wspólny okręg wyborczy do Rady Warszawy, mandaty były rozdzielone pomiędzy kandydatów z list PiS, Lewicy oraz Koalicji Obywatelskiej. Dwa z nich przypadły dla reprezentantów PiS, jeden dla Lewicy oraz pięć dla Koalicji Obywatelskiej. Próg wyborczy był zbyt duży dla koalicyjnych partii PSL i Polska 2050 oraz ogólnomiejskich organizacji.